24 lut 2013

Pierwszy.

Straszny ból głowy i ból w klatce piersiowej dał mi się we znaki. Niepotrzebnie tyle piłem. Pomyślałem, ale mówiłem tak prawie codziennie. Wstając, zapaliłem papierosa i podniosłem trochę rolety, by otworzyć okno. Świetne, wiosenne powietrze wpadło do mojego pokoju. Zaraz pewnie starzy przyjdą i będą się czepiać. Muszę się wyprowadzić, jak najdalej od nich. Mam dosyć ich wpierdalania się i mam dosyć ojca. Dziwię się, że mama z nim jest. Ona jest z kimś, kto doprowadził do tej sytuacji. Nieważne. Wziąłem zimny prysznic i ubrałem się. Ułożyłem grzywkę i użyłem moich perfum, od których każda dziewczyna jest podniecona. Zaśmiałem się. Każda do mnie wzdycha, a żadna nie wie jaki jestem naprawdę. Jeszcze raz się zaśmiałem. Biorąc ostatniego łyka wódki, wyszedłem z pokoju, udając się do kuchni w celu zminimalizowania kaca.
-O, Justin.
-Czego znowu chcesz. Wyprowadzam się niedługo i zabieram matkę ze sobą. Nie wchodź mi lepiej w drogę.- powiedziałem, po czym wziąłem butelkę dziwnej, miętowej wody z cytryną. Kochałem swoją rodzicielkę, ale ojciec nie dawał jej żadnych możliwości, siedziała w domu. Myślał, że nie wiem, że gdy nie ma mnie w domu nie znęca się nad nią. Wiele razy wpadłem z nim w bójkę, ale nie chcę wpadać w kolejne tarapaty.
-To dobrze. W końcu się odpierdolisz. Matkę? Haha. Żałosny jesteś. Ona nigdzie z Tobą nie pójdzie. Tak nią zamanipuluję, że zostanie przy swoim kochającym mężu.- chciałem mu obić mordę.
-Idę do szkoły.- powiedziałem, po czym wyszedłem z domu. Musiałem wyjść, bo mało brakowało od obicia mu tej mordy. Zabiłbym gnoja, gdybym tylko mógł.
***
Biegłam szybko do szkoły. Nie chciałam się spóźnić. Słyszałam, że jakiś nowy/stary chłopak jest w szkole. Powypytuję Sam. Na szczęście zdążyłam i jeszcze miałam chwilę czasu na pogadanie z Sam.
-Kto to może być?
-Ten chłopak ma na imię Justin i nie jest on nowy. Podobno miał wypadek i musiał rok być na rehabilitacji itp. itd., ale ja w to nie wierzę. Wiem od innych osób, że jest chory psychicznie, jest psychopatą i ostro imprezuje.
-Nie wierzysz, że miał wypadek, a wierzysz w plotki osób, które go nie znają? Sam.. to jest żałosne. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką, ale nienawidzę plotek. Wolę się sama o tym przekonać. Nigdy wcześniej go nie widziałam, a chodzę do tej szkoły już.. 1,5 roku. Jak to możliwe?- zapytałam zdziwiona.
-Bo właśnie przez te 1,5 roku go nie było.
-Dobra, chodź, bo pan Klair się wkurzy, że znowu spóźniłyśmy się na hiszpański.- mruknęłam i wbiegłysmy do sali. Lekcja mijała bardzo nudno. Byłam ciekawa, jak ten chłopak wygląda. Jest na pewno starszy, bo musiał powtarzać klasę. Nie wierzę w te plotki. Jeszcze Chris mi nagadał, że to diler narkotyków.Usłyszałam upragniony dzwonek. Później był angielski i matma, a następnie lunch. Na lunchu, jak zwykle siedziałam z Chrisem i Sam.
-Patrz, to jest on.- powiedziała szeptem Sam. Zobaczyłam go. Miał na oko 178 cm, miał brązowe włosy, świetną grzywkę i był nawet trochę umięśniony. Ukuło mnie coś w żołądku. Był.. przystojny i seksowny. Usiadł sam przy stoliku, a ja ciągle się na niego patrzyłam. Był sam. Nie miał chyba nikogo.
-Przestań się tak gapić.- Chris stęknął.- Nie wiadomo co może Ci później zrobić.
-Przestańcie do cholery. Mam Was dosyć. Nie wierzę w plotki. To, że ktoś jest sam, nie oznacza, że jest dilerem, zabójcą czy kimś psychicznie chorym. Będziecie tak gadać, a podejdę do niego się przywitać.- zamknęli się i zajęli się swoim jedzeniem. Reszta lekcji minęła spokojnie i monotonnie, jak to w piątek. Ucieszyłam się na myśl tego, że dzisiaj już weekend.
-Słyszeliście, że dzisiaj jakaś dobra domówka w okolicy?- rzekłam entuzjastycznie do Sam i Chrisa. Mieszkali niedaleko mnie. Ja odprowadzałam Sam, później kilka domów dalej, Chrisa i na końcu ulicy mieszkałam ja. Miałam dobre 30 minut do szkoły. Do Sam miałam 20 minut. Wracając do tematu..
-I co z tego? I tak rodzice Cię nie puszczą.
-Jak nie puszczą to się wymknę. Widzisz problem?- jęknęłam.
-Nie okłamuj ich Alex.- rzekła Sam. Nienawidziłam tego, że jest tak ostrożnie do wszystkiego nastawiona.
-Przestań Sam. Kiedy ostatnio się tak zabawiliśmy? Chyba tydzień temu. Ja to bym poszedł na taką imprezę. Będzie alkohol, czego na pewno sobie nie pożałuję.- uśmiechnął się.- Moich rodziców nie ma w chacie, bo wyjechali, zostawiając mnie tylko z siostrą. Zawsze możecie powiedzieć, że śpicie u mnie i problem z głowy.
-Ja się piszę.
-No.. dobra, a co jeśli.. on tam przyjdzie?
-Nawet mnie Sam nie wkurzaj. Skończyłam jego temat jasne? To zwykły chłopak, samotny. Może odsunęli się od niego po jego wypadku. Nie wiemy. Przestań choć raz marudzić i wyluzuj.- powiedziałam. Rozeszliśmy się do domów. Miałam jeszcze mały kawałek do domu. Cieszyłam się na myśl imprezy i.. miałam nadzieję, że ON też tam będzie..
***
Usłyszałem o imprezie. Na pewno na niej będę. Może trafi się jakaś łatwa laska. Uśmiechnąłem się i oblizałem usta. Wszedłem do domu. Ojca nie było, tylko matka.
-Mamo, za tydzień zamieszkasz ze mną i nieważne czy się zgadzasz mam to w dupie i tego Twojego skurwiela, który nazywa się moim ojcem, a Twoim mężem też mam w dupie.- powiedziałem na wstępie.
-Justin.. wiesz jaki on jest.- chciała coś jeszcze powiedzieć.
-O co chodzi.
-Nie chcę Cię rozzłościć tak jak ostatnio kochanie.- powiedziała, po czym udała się do swojej sypialni. Machnąłem tylko ręką i poszedłem do siebie trzaskając drzwiami. Wyjąłem spod łóżka nową butelkę wódki i odpaliłem papierosa. Zaciągnąłem się miętowym dymem, który miło drażnił moje gardło i płuca. Wlałem do szklanki alkohol i zalałem go colą. Zauważyłem pustą butelkę. Wziąłem ją i z całej siły rzuciłem nią w ścianę. Rozprysnęła się na miliony kawałków, a ja wziąłem kolejnego łyka drinka i rozkoszowałem się smakiem wolności. Już wiosna. Do czerwca wytrzymam i będę pełnoprawnym wolnym obywatelem. Ukończę w końcu szkołę i zajmę się tym co robię w 100%. Nalałem sobie kolejnego drinka. Widniała godzina 17, a do imprezy było jeszcze 5 godzin. Wyjąłem z szafki fajkę wodną, musiałem poprawić sobie humor jakimś ziołem. W sumie, miałem dobry humor, ale lubię go sobie polepszać. Zauważyłem otaczający mnie bałagan.
-Kurwa mać. Jebany bałagan.- zakląłem i wrzuciłem wszystkie śmieci do śmietnika. Każdy bałagan mnie wkurwiaj. Wziąłem macha fajki i wyluzowałem się. Upewniłem się, że zamknąłem drzwi na klucz i wziąłem łyka alkoholu. Nalałem kolejne drinki. Po 6 świat zaczął wirować. Zasunąłem roletę i włączyłem małe światełko w kącie pokoju. Chwiejnym krokiem poszedłem do łóżka. Nastawiłem jakoś budzik i odpaliłem papierosa. Moje życie jest do dupy.
***
Schodząc po schodach zauważyłam moich rodziców siedzących na kanapie i oglądających telewizję. Bardzo lubię to, że bardzo się kochają.
-Hej. Mam sprawę..
-No mów kochanie.- powiedziała mama.
-Jak wiecie dzisiaj jest weekend..
-Chcesz iść na imprezę?- tata wyprzedził moje pytanie.
-No, bardzo bym chciała. Mam w końcu te 17 lat.
-A o której byłabyś w domu?
-Nie wiem czy bym wróciła.. zatrzymałabym się na noc u Chrisa. Sam też idzie. Będą ludzie ze szkoły.- zaczęłam ich błagać.
-No okej, ale nie chcę słyszeć, że piłaś jakiś alkohol i coś paliłaś.- zaznaczyła mama.
-Jej! Kocham Was.- ucałowałam ich w policzek i pobiegłam do swojego pokoju. Zadowolona, że tym razem ich nie okłamałam, zadzwoniłam do Sam.
-Możesz iść?
-Tak, a Ty?- zapytałam.
-Jasne, ale ja pić nie będę.- skwitowała.
-Hahahaha. Dobry żart. Ja kończę. Chcę zrobić od razu lekcje. Do zobaczenia. Przyjdziemy po Ciebie.- pożegnałam się. Nie wiem dlaczego, ale zaczęłam tańczyć. Włączyłam muzykę i zaczęłam tańczyć. To chyba ze szczęścia i z tego, że Justin... Justin mi się podoba. Muszę tylko poznać prawdę i dowiedzieć się jaki jest. Muszę się do niego zbliżyć, nie chcę wierzyć plotkom. Wyłączyłam muzykę i wzięłam się lekcje.
***
Obudziłem się o 21. Miałem jeszcze godzinę. Zwlokłem się z łóżka. Schowałem fajkę i odpaliłem papierosa. Jęknąłem cicho, przeciągając się. Poszedłem pod prysznic. Chciałem wyglądać seksownie, by wyszukać sobie jakąś laskę. Stałem teraz przed lustrem. Tak, moje życie nie ma sensu i mógłbym się ze spokojem zabić, ale.. Lubię pić, palić i się pieprzyć. Tylko to, utrzymuje mnie przy życiu. Na myśl przyszła mi jedna osoba, która była ze mną przez dwa lata. Czułem, że łzy próbują wydostać się z moich oczu, ale uderzyłem się w twarz i ogarnąłem myśli. Nie chcę o niej myśleć. Nie chcę myśleć o tym, co jej zrobiłem i jak bardzo ona nadal cierpi. Zamknij się. Skarciłem się w myśli. Przygotowałem sobie nowe ciuchy. Uśmiechnąłem się do siebie, zakładając je. Zszedłem na dół.
-Gdzie się wybierasz?
-Od kiedy Cię obchodzę?
-Synu..
-Nie nazywaj mnie tak.- syknąłem mu prosto w twarz. Narastała między nami chęć przywalenia w mordę.
-Dowiem się?
-Nie. Chuj Cię to obchodzi.- wyszedłem. Odpaliłem papierosa i ruszyłem w stronę domu, gdzie miała być ta impreza. Dobrze znałem się z gospodarzem. Wszedłem najpierw w wąską uliczkę gdzie ktoś miał na mnie czekać.
-Jednak przyszedłeś.- mruknęła śliczna i seksowna brunetka.- Masz?
-Tak, ale najpierw zapłata kochanie.- mruknąłem jej w usta i przyciągnąłem do siebie. Złączyłem brutalnie nasze usta i zacząłem macać jej tyłek. Był zgrabny. Nie był duży, ani mały. Jęknęła cicho, po czym zniżyła się do mojego krocza i odwaliła swoją robotę.
-Masz. Kiedy się spotkamy?
-Mam numer do Ciebie Justin. Miło było porozmawiać. Muszę iść.- cmoknęła mnie na pożegnania i zniknęła w gęstej, nocnej mgle. Spojrzałem na swój złoty zegarek. Wskazywał dokładnie 22. Z lekkim spóźnieniem wypada przyjść. Z oddali usłyszałem muzykę. Ucieszyłem się na tą myśl i przyspieszyłem. Pod jego domem było pełno ludzi. Wszedłem do środka, w poszukiwaniu gospodarza.
-Cześć Drew.- wyciągnąłem dłoń na przywitanie.
-Bieber! Już myślałem, że nie przyjdziesz. Mam nadzieję, że masz trochę towaru dla starego kumpla.- uśmiechnął się łapczywie.
-Wystarczy i dla mnie i dla Ciebie.- uśmiechnąłem się łobuzersko i napawałem się tym, że każda laska się na mnie gapiła.
***
Szliśmy już we trójkę do domu kolesia, który urządził domówkę.
-Przestań Chris.
-No co! Alex.. dlaczego musisz tak seksownie wyglądać?- parsknęłam śmiechem i szliśmy dalej. Zawsze się tak stroiłam na imprezę. To normalne. Szłam uśmiechnięta. Chciałam się dzisiaj dobrze zabawić, bez względu na to, czy Sam to odpowiada czy nie. Weszliśmy do domu, a ja udałam się od razu do "szwedzkiego stołu" z alkoholem. Zrobiłam sobie drinka.
-Alex!
-Wyluzuj Sam. Chcę się dzisiaj zabawić. Po za tym...- prawie upuściłam szklankę.
-Co?
-On.- był tak zniewalająco seksowny. Szybko ogarnęłam myśli. Przeszedł obok nas i poczułam jego podniecające perfum. Ogarnij się Alex!
-Alex nie wpakuj się w jakieś gówno. On jest niebezpieczny.
-A ja szalona, pasujemy do siebie.- rzekłam z uśmiechem na ustach.
-On bierze narkotyki! Pali zioło, pije..
-Ja też piję i czasami zapalę. To coś złego? Błagam. Nie narzekaj. Idę się bawić. Jak wyluzujesz będę tam!- wskazałam palcem i usiadłam na ogromną sofę, słuchając muzyki. Miałam cały czas Justina na widoku. Mogłam napawać się jego widokiem. Było karaoke i wyszukiwano kogoś do zaśpiewania. Nagle, światło padło na.. Justina. Byłam ciekawa jak zaśpiewa. Nie mogłam oderwać od niego wzroku, był taki seksowny. Nie myślałam w tym momencie o grzecznych rzeczach.
***
Ucieszyłem się, że mogę zaśpiewać. Będzie lepszy dostęp do upatrzenia sobie celu. Wszedłem na "scenę" i zacząłem śpiewać. Mam talent, ale nigdy go nie pokazuję. Widziałem, jak podniecenie dziewczyn rosło, moje także.


Od autorki:
Pisząc to..
Myślałam, że padnę!
W dobrym sensie. Ojj.. wiecie.
Dziękuję za komentarze i miłe słowa!
Wybaczcie, ale jeżeli chcecie zobaczyć "wyglądać",
musicie to ściągnąć. Nie mam na to wpływu.
Kocham Was.

Czytasz=Komentujesz

7 komentarzy:

  1. Bardzo mi się podoba... <3
    A tak w ogóle to seksi gif z Justinem xD ^^ hehe, czekam na NN :**
    Powiadom mnie na TT : @officialcysia, albo na którymś z blogów lub na asku xD :))

    OdpowiedzUsuń
  2. świetnie zaczęłaś, kiedy dodasz nowy rozdział? nie mogę się doczekać <3
    cudownie piszesz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Twój blog dostał nominację do Liebster Award :) wiecej szczegółów na http://nothinglikeuandme.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Jacie, to jest NAJLEPSZE! Kocham to opowiadanie.. Jest takie.. No nie wiem, inne? Nie czytałam jeszcze podobnych ;)
    Życzę ci jak najwięcej weny ;)

    a przy okazji zapraszam na nowy rozdział http://opowiadania-paulikka.blogspot.com/2013/02/11.html może akurat cię zaciekawi i będziesz wchodzić na niego regularnie ;) liczę na twój komentarz :*

    OdpowiedzUsuń
  5. dobryy :D czekam na NN :D

    OdpowiedzUsuń