-Co zrobiłeś?!- wyrwałam się z jego uścisku. Wiedziałam, że jest mordercą, ale to w jakim stanie był, przeraziło mnie.
-Zabiłem mojego pojebanego ojca, a co.- wzruszył ramionami.
-Justin.. ja.. nie wierzę..- w moich oczach pojawiły się łzy.- To był w końcu Twój ojciec!- pisnęłam. Wstał i uderzył mocno w ścianę.
-Jaki kurwa ojciec?!- wydarł mi się w twarz.- To był chuj, który bił moją matkę i mnie! Przez niego ta cała jebana szopka! Wszystko jest jego winą! Przez niego moje życie jest paskudne!- nie wiedziałam co powiedzieć. Z jednej strony rozumiałam go, a z drugiej bałam. Odsunęłam się i po chwili po prostu uciekłam. Uciekłam jak pieprzony tchórz. Obiecałam, obiecałam, że będę przy nim.. a tymczasem uciekłam. Biegłam przed siebie. Szczerze mówiąc to się zgubiłam. Nie zwracałam uwagi gdzie biegnę. Ściemniało się. Ogarnęła mnie panika. Ugh.. Alex, skup się. Uspokoiłam się nieco i szłam w stronę szosy.
***
Tak, wiem.. zjebałem po raz setny. No cóż.. nie panowałem nad emocjami, a już w ogóle pod wpływem narkotyków. Wyszedłem z pokoju i wyszedłem na zewnątrz. Wsiadłem do samochodu i zacząłem jeździć po miasteczku. Nie miałem pojęcia, gdzie mogła uciec. Przyspieszyłem. Krew buzowała. Zobaczyłem wóz policyjny, który mnie wyprzedził i pokazał, że mam się zatrzymać. Kurwa.. Zakląłem.
-Spieszy mi się.- warknąłem.
-Sierżant Axel Risenur..
-Kurwa znamy się. Szybciej.- wywróciłem oczami. On mnie obserwował.
-Jest pan zatrzymany za jazdę pod wpływem narkotyków i alkoholu. Śmierdzi na kilometr i w dodatku jechałeś za szybko, Bieber.- wyciągnął mnie ze samochodu.
-Kurwa zostaw mnie!- uderzyłem go, ale było ich więcej. Po 10 minutach przyjechały specjalne jednostki. Nawet zjawił się helikopter. No cóż.. schwytano najniebezpieczniejszego chłopaka w Stanach.
-Powiadomić jego matkę i ojca oraz jego bandę.- skuli mnie w kajdanki i wsadzili do SUV'a. Zajebiście. I tak mnie wypuszczą po 24h i tak. Miałem to w dupie.. Martwiłem się tylko o Alex.
Kilka godzin później.
-Kiedy mnie wypuścicie?- zaśmiałem się i siedziałem w pokoju przesłuchań.
-Będziesz miał sprawę w sądzie za jazdę pod wpływem środków odurzających oraz za zabójstwo Twojego ojca. Nie ma go nigdzie. Nikt o nim nie słyszał.- pił kawę. Pił ją tak głośno, że miałem ochotę mu najebać.
-Wyjechał.- wzruszyłem ramionami.- I weź tą pieprzoną kawę pij ciszej, bo mnie wkurwiasz.. Axel.
-Za to wszystko grozi Ci dożywocie.. Bieber, obiecałem Ci kiedyś, że Cię wsadzę do tego pierdolonego pudła i widzisz? Dotrzymałem słowa.- warknął.
-Daj mi telefon. Chcę zadzwonić do przyjaciela.- odwróciłem wzrok.
-Jeden tutaj jest.- podszedł do 'domofonu'.- Wpuśćcie Ryana Good'a.
-Ja pierdolę..- pokręciłem głową. Jeszcze jego tu brakuje. Ryan wszedł do mnie, a policjant wyszedł.
-Justin kurwa.. oni mają Cię w garści.- złapał się za głowę.- Nigdzie nie ma Alex.. Jason i Chris przeszukują miasto. Nie ma jej.
-Jeżeli mnie wsadzą to ucieknę..- szepnąłem.
-Całe Stany czekały na ten moment..
-To spieprzę do Europy.. a Alex muszą kurwa znaleźć.- schowałem twarz w dłonie. Tylko przy Ryan'ie i oczywiście Alex mogłem pokazać swoje emocje.
-Justin zrobimy wszystko, aby Ci pomóc.- złapał mnie za rękę.
-Po prostu znajdźcie ją. Nie może mnie zostawić..- szepnąłem i ogarnąłem się.- Muszę stąd spieprzyć.. dzisiaj. Słuchaj. Dzwoń do gliniarzy jak się odnajdzie i wtedy ja ucieknę.- tłumaczyłem.
-No.. okej. Nie rób nic głupiego.- poklepał mnie i wyszedł. Bałem się.
***
Usiadłam na jakimś pniu. Byłam wyczerpana, dodatkowo rozładowała mi się komórka i nie miałam na nic siły. Skuliłam się i zaczęłam trząść. Powinnam teraz przy nim być. Powinnam go teraz wspierać, a ja? Siedzę tutaj, bo jestem tchórzem. Głupia suka z Ciebie. Wyzywałam siebie w myśli. Byłam sparaliżowana. Bałam się wstać, czy zrobić cokolwiek innego. Ciemność i zmrok zbliżały się cholernie szybko. Próbowałam uruchomić mój telefon, ale jak na złość nic nie dało się z nim zrobić. Cholera.. siedzę tak od kilku godzin i nie potrafię się ruszyć. Nie wiem, czy to przez strach, czy może po prostu było mi zimno. Usłyszałam w oddali wołanie mojego imienia. Alex pierdolona szczęściaro! Zerwałam się na równe nogi i zaczęłam się drzeć.
-Jestem tutaj!- biegłam w kierunku okrzyków. Po kilku minutach ujrzałam latarki i dwie postacie.
-Jason?! Chris?!- rzuciłam się na nich, a oni okryli mnie kocykiem.- Wzięliście specjalnie dla mnie?- trzęsłam się i płakałam.- Jason wziął mnie na ręce.
-Tak.. Justin przyjedzie.. załamał się, jak dowiedział się, że zniknęłaś.- mówił Chris.
-To.. gdzie on jest?
-Siedzi na policji. Jak przyjedzie to on Ci wszystko wyjaśni.- mruknął, a ja wtuliłam się w Jasona, zasypiając z wycieńczenia.
***
-Bieber.. kolega do Ciebie.- dobrze, że mogłem mieć chociaż dostęp do telefonu.- No?
-Alex jest u nas w domu. Wyrwij się jakoś.. będziemy czekać z gotowym samochodem, dokumentami oraz biletem i uciekniecie. My zrobimy jakąś zadymę.- mówił szybko Ryan.
-No okej..- mówiłem głośniej trochę.- Nie wiem, czy w ogóle wyjdę, ale w porządku. Przywieź mi jutro piżamę i inne ciuchy oraz rzeczy.- rozłączyłem się.
-Bieber.. idziemy do tymczasowej celi.- skuł mnie znowu i szliśmy przez skwer na boisku przed więzieniem. Policja była blisko więzienia. Wyciągnąłem niezauważenie dłoń z kajdanek, gdyż wystawiłem sobie nadgarstek i ogłuszyłęm policjanta. Szedłem z nim tak, jak szedłem. Był rozmiarowo taki jak ja, więc jakoś go trzymałem. Doszliśmy do bramy i zniknąłem z pola widzenia. Zabrałem mu broń i wyszedłem ze skweru. Szedłem ulicą i ukradłem jakiś samochód. Nie miałem wiele czasu..
---------------------------------------------------------------------
I CAME BACK.
Hej. Wróciłam. Jestem. Żyję.
Nie wiem, czy się cieszycie, ale jestem.
Założyłam specjalnego TT, abyście mogli orientować się
kiedy mniej więcej pojawi się nowy rozdział.
#muchlove
kliknij >>>>> @fugitiveFF
Kocham ;33 super rozdział :D i zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńGenialne, zawsze będę tutaj :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę,że wróciłaś czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuń